P. DOBRÓJSKA
Tak, tak, panie Radoście, podzielam twe żale,
Ale mi się pan Gustaw nie podobał wcale;
Miłość własną - przeczącą, co drugim należy,
Najtrudniej mi przychodzi przebaczyć młodzieży.
RADOST
Tej wady Gustaw nie ma.
P. DOBRÓJSKA
Ma tylko zalety,
A żadnej wady? prawda?
RADOST
Ach, ma, ma, niestety!
P. DOBRÓJSKA
A tą jest?
RADOST
Roztargnienie, wesołość, pustota...
No, co mam obwijać - trzpiot!
P. DOBRÓJSKA
Nie widzę w nim trzpiota.
RADOST
Ach, mościa dobrodziejko, któż to już zaprzeczy?
Ale ma serce dobre, głowę nie od rzeczy;
To nie minie, jak płochość, z czasem nie uleci,
To jest szczęścia rękojmią dla żony i dzieci.
P. DOBRÓJSKA
Wszystko dobre w nim widzisz.
RADOST
Kocham go jak syna.
żałośnie
Ale tylko - ja jeden.
P. DOBRÓJSKA
To nie moja wina.
RADOST
I Aniela się krzywi.
P. DOBRÓJSKA
I w prawdzie - ma czego.
RADOST
Biedny Gustawek! Wszyscy bij zabij na niego.
P. DOBRÓJSKA
A ten sen? jest trzpiotostwo? Nie - lekceważenie.
RADOST
Ach, wszak ci-m go obudził!
P. DOBRÓJSKA
A to jak ocenię,
Gdy potem wleciał do nas, jakby jęty szałem?
Co robił? - Byłeś.
RADOST
Wszak ci na niego mrugałem!
P. DOBRÓJSKA
Lubię w młodym wesołość; i wesołość szczera,
Choć czasem w zbytek przejdzie, jednak wzgląd odbiera;
Lecz udana, już nie ma do tych względów prawa,
I taka dziś wzbudziła szaleństwa Gustawa.
RADOST
Szaleństwa!... Był szalony - to nie ma gadania,
Lecz czasem i nieśmiałość do tego nas skłania:
Drży, stoi, a potem huż! jak ów koń z narowu,
Co raz z miesca -już nie zna ni płotu, ni rowu;
Otóż tak i z Gustawem. - Nikt nie wie, co gani.
P. DOBRÓJSKA
wstrzymując się od śmiechu
Co? on...
RADOST
sens kończąc
Nieśmiały.
P. DOBRÓJSKA
Gustaw?
RADOST
Gustaw - ręczę pani.
P. DOBRÓJSKA
A, wybornie!
śmieje się
O, biedny! biedny Gucio mały.
Trzech nie zliczy!
Śmieje się.
RADOST
zmieszany
No... prawda, że jest nadto śmiały,
żałośnie
Ale cóż ja mam robić?
P. DOBRÓJSKA
Wziąć go lepiej w kluby;
Bo, mówiąc między nami, ten Gustawek luby
Wyrabia ze stryjaszkiem, co mu się podoba.
RADOST
Oho, ho, ho! I jedna nie przeminie doba,
Żeby mu paternoster nie wleciał do ucha.
P. DOBRÓJSKA
O, tak, wiem dobrze: waćpan zrzędzisz - on nie słucha.
RADOST
Ach, jak on mi dziękuje za każdą przestrogę.
Ale chcesz pani prawdy, ja nią służyć mogę:
Pani to dobrodziejka psujesz panny swoje.
"Nie kochaj ją tak poddanie,
A wzajemną ci się stanie!
Nie daj władać, rządzić sobą,
A rząd tobie sama przyzna!
Nie nudź płaczem i żałobą,
A zwyciężysz jak mężczyzna." - mężczyzna
Komentarze artykuł / utwór: Śluby panieńskie - Akt II