Zobacz nowe serwisy Kulturalnej Polski!
Streszczenia, opracowania lektur

PAN JOWIALSKI - AKT III

Aleksander Fredro


SCENA PIERWSZA

SZAMBELAN
sam
Szambelan siedzi przy stoliku, na którym leży kilka patyków, i nucąc, jeden struże, potem przymierza do już ustruganego.
Jeszcze trzeba strugać, (nuci i struże; po krótkim milczeniu) Gruby można zestrugać, ale cienki, zje kaduka, kto grubszym zrobi! (po krótkim milczeniu, rozśmiawszy się) Pewnie, że nikt nie potrafi. (po krótkim milczeniu) Z tego by nawet można przysłowie wymyśleć, na przykład: Łatwo grubemu kijkowi... Nie! - Łatwiej cienki... źle! - Gruby cienkiego kijka... Nie, nie! - Łatwo kijek grubowego... Bodaj cię! Z grubego na gruby... czy kaduk nadal, (śmieje się) ani rusz! (przymierza patyki) Tymczasem dość będzie.

SCENA DRUGA
Szambelan, Helena.

Helena wchodzi zamyślona i rzuca okiem, jakby kogo szukała, potem, oparłszy się na poręczy krzesła, patrzy na robotę ojca.
HELENA
po krótkim milczeniu
Co to będzie, mój ojcze?

SZAMBELAN
Klatka, moja córko.

HELENA
Byłabym nie zgadła.

SZAMBELAN
Tak będzie cztery kijki jak słupki - rozumiesz? A tu dwa - rozumiesz? A tu pręciki - rozumiesz?

HELENA
Teraz rozumiem.

SZAMBELAN
To dla tych kanarków, co to jeden z czubkiem, drugi z ciemną łatką. Wiesz?

HELENA
Wiem.

SZAMBELAN
Co teraz wiszą nad moim łóżkiem.

HELENA
To będzie bardzo ładne.

SZAMBELAN
zawsze strużąc i przymierzając
Zobaczysz, jak skończę.

HELENA
po krótkim milczeniu
Pan Janusz nie potrafiłby tego.

SZAMBELAN
Wierzę.

HELENA
Nie cierpi ptaszków.

SZAMBELAN
Gbur.

HELENA
On nawet nie rozpozna gila od szczygła.

SZAMBELAN
Cymbał.

HELENA
Prawda, kochany ojcze, że ja nie pójdę za niego?

SZAMBELAN
Nie pójdziesz, nie pójdziesz, jak tylko nie zechcesz, już ci raz powiedziałem - a co powiem, tom powiedział.
Helena chce go w rękę pocałować.
Czekaj no! bo sobie popsuję.

HELENA
po krótkim milczeniu
Czy długo tu zabawi pan Ludmir?

SZAMBELAN
Zapewne parę dni albo parę tygodni.

HELENA
Parę tygodni.

SZAMBELAN
Cieszy cię to?

HELENA
przynajmniej nie smuci.

SZAMBELAN
przypatrując się swojemu kijkowi
Jeszcze nie oskrobany.

HELENA
"Nie oskrobany"! Nieokrzesany, chcesz mówić, to jest - zanurzony jeszcze w nocy nieukształcenia? Ach, nie, drogi ojcze! Jego uczucia już przechodzą w idealizm, dźwięki jego duszy są tak czyste, tak lube, iż mimowolnie słuch zachwycony pociągają za sobą.

SZAMBELAN
Ty mówisz o Ludmirze?

HELENA
Tak jest.

SZAMBELAN
Bo ja mówiłem o kijku, (po krótkim milczeniu) Podoba ci się więc?

HELENA
Kijek?

SZAMBELAN
Ludmir.

HELENA
Komuż, posiadającemu wyższe pojęcie dobrego, nie podobałby się taki człowiek?

SZAMBELAN
To idź za niego.

HELENA
Żartujesz, kochany ojcze.

SZAMBELAN
Dlaczego żartuję?

strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 -  - 11 -  - 12 - 


Drukuj  Wersja do druku     Wylij  Wyślij znajomemu


Komentarze
artykuł / utwór: PAN JOWIALSKI - AKT III




Dodaj komentarz


Imię:
E-mail:
Tytuł:
Komentarz:
 






Menu:

Cytaty, sentencje

Linki:
Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk
Jan Lechoń
Marcin Kozera
Zemsta
śluby panieńskie



   





.:: top ::.
Copyright fredro.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska
współpracaautorzykontakt